Podgryzają ministra Tchórzewskiego, bo skutecznie naprawia górnictwo

Rozpuszczanie pogłosek o dymisji Krzysztofa Tchórzewskiego rozpoczęło się jeszcze zanim formalnie został ministrem energii. W branży górniczej często można usłyszeć, że nie wszystkim podobają się efektywne działania porządkujące i naprawiające górnictwo, bowiem zagrażają starym układom.

Skoncentrowany na robocie

Przedstawiciele różnych środowisk przyznają zgodnie, że minister Krzysztof Tchórzewski już przed laty pokazał, że jest dobrym negocjatorem.

Pokazał to, kiedy jako wiceminister gospodarki odpowiadający za górnictwo doprowadził do podpisania strategii dla górnictwa, która obowiązywała do zeszłego roku.

– Nie zajmował się jakimiś medialnymi zagrywkami, tylko koncentrował się na robocie – ocenił w jednym z wywiadów dla  portalu wnp.pl Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce.

– Chcę powiedzieć, że Krzysztof Tchórzewski jest ministrem, którego dotychczas tak często odwoływano, że pewnie jeszcze długo będzie pełnił swoją funkcję, w myśl zasady, że komu wieszczy się szybką śmierć, ten długo żyje – mówi portalowi wnp.pl Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80. – Niewątpliwie do zasług ministra Tchórzewskiego trzeba zapisać kwestię ustabilizowania sytuacji w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Dlatego, że kiedy obejmował on swą funkcję, to JSW była na skraju bankructwa, a jej wycena była na poziomie dramatycznie niskim. I wydawało się, że różnego rodzaju układy spekulacyjne będą grały na obniżenie jej wartości, nie wykluczając bankructwa. Działania, jakie podjęto wobec JSW, głównie te wyzwalające spółkę z pętli instytucji finansowych, przyniosły efekt. Także determinacji ministra Tchórzewskiego zawdzięczamy powstanie Polskiej Grupy Górniczej. Czy spółka ta wykorzystała szansę, jaką jej stworzono, to odrębna sprawa. Trzeba mieć nadzieję, że równie skutecznie minister Tchórzewski doprowadzi do restrukturyzacji Katowickiego Holdingu Węglowego i do wejścia do tej spółki inwestorów. Oczywiście wszystkie te rzeczy, które zrealizowano, to nie jest wyłącznie zasługa ministra Tchórzewskiego, ale wysiłek wielu osób. Jednak bez aktywności i determinacji ministra Tchórzewskiego mogłoby się to nie udać – zaznacza Bogusław Ziętek.

I przyznaje, że dostrzega to, iż ministrowi od pewnego czasu „podkłada się świnie”. Wystarczy tu wspomnieć o tym, jak przed paroma miesiącami tygodnik Polityka podał, iż Tchórzewski podał się do dymisji. Akurat zbiegło się to z sukcesem w postaci powołania Polskiej Grupy Górniczej w miejsce Kompanii Węglowej.

Sam minister Tchórzewski zdementował wtedy te doniesienia: – Ktoś mi podkłada świnie – powiedział w wywiadzie dla RMF FM. –  Zamiast mnie pytać o takie rzeczy, jak to się stało, że spiąłem banki, inwestorów, górników, społeczeństwo lokalne ze sobą i potrafiłem zrobić to, do czego się kilka lat nie udawało doprowadzić, to mnie się pyta w tej chwili, czy ja się z tego powodu, że mi się udało, podałem do dymisji – zaznaczył oburzony. I zapewnił, że nic takiego jak jego dymisja nie miało miejsca.

Na oficjalnym profilu resortu energii na Twitterze pojawił się wówczas wpis o treści: dzisiaj jest dzień mojego sukcesu, nie dymisji!

Wtedy podkreślano, że o sukcesie z powołaniem Polskiej Grupy Górniczej w dużej mierze zdecydowało podejście ministra Tchórzewskiego, który – jako osoba wyważona i koncyliacyjna, a przy tym doskonale znająca realia branży górniczej – sprawił, że 19 kwietnia zdołano po żmudnych negocjacjach podpisać porozumienie w Kompanii Węglowej.

Dzięki temu we wtorek 26 kwietnia br. w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach przedstawiciele górniczych i energetycznych spółek, banków i instytucji finansowych oraz kompanijnych związków zawodowych mogli podpisać porozumienie w sprawie rozpoczęcia działalności Polskiej Grupy Górniczej. Był to symboliczny start firmy, która powstała na gruzach Kompanii Węglowej.

– Ciężko było, ale jakoś poszło, cieszę się, że zaufanie, jakie zdobyłem w roku 2007 w środowisku górniczym, pozwoliło na osiągnięcie porozumienia – powiedział wtedy portalowi wnp.pl minister Tchórzewski. – Uczestnicząc w redagowaniu tego porozumienia starałem się zachować pewną bezstronność, starałem się zadbać o załogę Kompanii Węglowej, a także o całą społeczność lokalną. I to, jak sądzę, pomogło we wzajemnym zrozumieniu. Starałem się być w roli nie tylko reprezentanta strony rządowej. Podchodziłem bowiem propaństwowo i prospołecznie w pracach nad tym porozumieniem – zaznaczył Krzysztof Tchórzewski.

A osoby, które uczestniczyły wcześniej w trudnych negocjacjach w Kompanii Węglowej wskazywały na spokój i wyważenie ministra Tchórzewskiego oraz na jego umiejętność wsłuchiwania się w argumenty drugiej strony. To bowiem minister, który nigdy nie uciekał od dialogu, a wręcz przeciwnie – już z roku 2007 zapamiętano go jako tego ministra, który kiedy było trzeba  negocjował do późnych godzin nocnych.

Czarny piar w natarciu

– Przyznaję, że minister Tchórzewski dostępnymi mu narzędziami, jakie wynikają z faktu, że jest reprezentantem Skarbu Państwa w górnictwie i energetyce, robi wszystko, co tylko może – ocenia w rozmowie z portalem wnp.pl Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. – A te przedsięwzięcia, które zostały zrealizowane, mam na myśli dokapitalizowania i zmiany organizacyjne, w tym powołanie Polskiej Grupy Górniczej, przyniosą efekt za rok, dwa. Są to bowiem tak duże podmioty, że trudno się spodziewać natychmiastowych zmian – zaznacza Markowski.

Były również próby zdyskredytowania ministra Tchórzewskiego, w tym rozpuszczanie pogłosek o jego rzekomych związkach z SB.

– Pierwszym którym mnie zweryfikował był Antoni Macierewicz w 1992 roku. Nie rozumiem, o co komuś chodzi. To jest bardzo nieładne – podkreślał minister Tchórzewski parę miesięcy temu w przywoływanej już w tym tekście rozmowie z RMF FM.

– Też dostrzegam ten czarny piar, wyraźnie widać, że tworzona jest atmosfera, która ma zaszkodzić ministrowi Tchórzewskiemu – zaznacza Bogusław Ziętek. – Cyklicznie pojawiające się informacje o tym, że ma być zdymisjonowany, czy przecieki do jednej z gazet, które mają wywołać atmosferę niepokoju i zagrożenia na Śląsku, są tego dowodem. Według mnie jednak źródłem tego czarnego piaru, który dotyka również całe górnictwo, są salony warszawskie zbliżone do instytucji finansowych, które tracą na uzdrawianiu polskiego górnictwa – podkreśla Bogusław Ziętek.

Cieszy się pełnym zaufaniem

W środowisku górniczym oraz w samym Prawie i Sprawiedliwości wskazują, że Krzysztof Tchórzewski cieszy się pełnym zaufaniem premier Beaty Szydło oraz prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego.

We wrześniu br. odbyły się wybory władz PiS-u. Krzysztof Tchórzewski został wybrany do Komitetu Politycznego PiS, a rekomendował go prezes Jarosław Kaczyński mając na względzie efekty w procesie uzdrawiania branży tak trudnej i zabagnionej, jaką jest górnictwo.

Wiadomo, że jest to branża szczególnie ciężka, w której przez osiem lat koalicji PO-PSL niczego właściwie nie zrobiono.

Jednoznacznie ocenił to w niedawnym wywiadzie dla portalu wnp.pl przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.

– Mówiąc wprost: cały ten syf pozostawiony w górnictwie przez ekipę PO-PSL przerósł wszelkie oczekiwania – zaznaczył Dominik Kolorz. – To akurat oczywistość. Natomiast uratowanie Kompanii Węglowej poprzez utworzenie Polskiej Grupy Górniczej, uratowanie Jastrzębskiej Spółki Węglowej czy wsparcie Katowickiego Holdingu Węglowego – to wszystko wymagało od rządu Prawa i Sprawiedliwości olbrzymiego wysiłku. Trzeba tu oddać szacunek zarówno stronie rządowej, jak i stronie społecznej. De facto porozumienie zawarte w styczniu 2015 roku z rządem PO-PSL zrealizował rząd PiS – podkreślił Dominik Kolorz.

Górnictwo, czyli najtrudniejsza branża

Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce wskazuje, że ministrowi Tchórzewskiemu przyszło działać w naprawdę trudnym czasie.

– Dotychczas widać u ministra Tchórzewskiego wielką chęć naprawy branży, choć czas jest trudny, stąd nie brakuje problemów i różnych raf, na jakie napotyka minister – ocenia Wacław Czerkawski. – O tym, że nie będzie lekko minister Tchórzewski wiedział już w trakcie obrad Zespołu Trójstronnego do spraw Bezpieczeństwa Socjalnego Górników, które odbyły się zaraz po powołaniu nowego rządu. Wtedy minister Tchórzewski przekonał się, że problemów do rozwiązania z pewnością mu nie zabraknie. Zresztą wówczas po raz pierwszy widziałem ministra Tchórzewskiego zdenerwowanego. Obecnie minister Tchórzewski musi również gasić pożary. Nad górnictwem niczym miecz Damoklesa wisi kwestia notyfikacji pomocy publicznej dla branży. Z drugiej strony są banki generalnie nieprzychylne górnictwu, choć ostatnio stopniowo się to zmienia, zapewne ze względu na poprawę koniunktury i wzrost cen węgla. Istotne jest w tych warunkach prowadzenie przez ministra Tchórzewskiego dialogu ze stroną społeczną. I ten dialog jest prowadzony, choć co zrozumiałe zapalnych punktów nie brakuje. Najbliższe obrady Zespołu Trójstronnego do spraw Bezpieczeństwa Socjalnego Górników powinny być miejscem, gdzie zostaną wypracowane rozwiązania będące do zaakceptowania dla każdej ze stron – zaznacza Wacław Czerkawski.

Wypada mieć nadzieję, że ów czarny piar wymierzony w ministra Tchórzewskiego – obejmujący działania mające na celu mu zaszkodzić i przyczynić się do pogorszenia jego wizerunku – odejdzie wreszcie w przeszłość, a branża górnicza dalej będzie mogła, krok po kroku, być naprawiana.

Skuteczna naprawa górnictwa jest niezwykle istotna, bo oddziałuje ono na całą polską gospodarkę i stanowi o bezpieczeństwie energetycznym państwa.

Autor: wnp.pl (Jerzy Dudała)